Bardzo optymistyczne te warkocze :) Fajny pomysł. Jeszcze w sprawie swetrów robionych na okrągło - mając w pamięci uwagę, że skręcają one lekko (mam to samo doświadczenie, tyle, że zupełnie niepotrzebnie robiłam sobie obcisłe tuby, a figura nie ta...) oraz uwagę wujka, że po co obracać robótkę na lewą stronę po skończeniu rzędu skoro można "polecieć w drugą stronę" - wymyśliłam! Łatwiej by było gdybym była lewo- a jeszcze lepiej oburęczna, ale spróbowałam: nabrałam oczka na rękaw lewą ręką (trochę trudno było uchwycić ten ruch drutów między nitkami, kilka razy zaczynałam od nowa) i przerobiłam pierwszy łączący rządek w ową przeciwną stronę, czyli w prawo. Tempo jednak było nie do przyjęcia, pomyślałam, że rękawa nie skończę do... i przenicowałam robótkę i zaczęłam przerabiać w starą znaną stronę lewymi oczkami, po prostu na lewej stronie. I - sukces! Nawet warkocze daje się przerabiać na lewej stronie :) Trochę trzeba podglądać i sprawdzać, ale jest to wykonalne. I sweter skończony, a rękawy ładnie symetryczne, bo ten robiony normalnie (na prawą rękę) skręca tak, że warkocz na nadgarstku ląduje ładnie na środku, a ten robiony "nienormalnie" - też, a nie gdzieś od spodu. I jestem zadowolona ze swojego "rękawowego" pomysłu :) Ta satysfakcja, że sama... ;) Mam nadzieję, że mój opis jest czytelny i do wykorzystania - dzielcie się więc miłe dziewiarki dla własnej satysfakcji. Jeśli nie - zajrzę tu jeszcze i spróbujemy zaradzić. Pozdrawiam, Annmargot
Bardzo ciekawy pomysł, i jeszcze te kolorowe niteczki zawinięte w warkocz i zielony szalik sprawiają, że całość jest nie tylko oryginalna, ale naprawdę cudnie się prezentuje.
Ekstra ten szalik z warkoczem:)
OdpowiedzUsuńgenialny pomysł:)
Ale najbardziej i tak zachwyciła mnie czapka!!
OdpowiedzUsuńBoska:)
świetny pomysł! uwielbiam wszelkiego rodzaju frędzle, warkocze, sznurki... ;)
OdpowiedzUsuńBardzo optymistyczne te warkocze :) Fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńJeszcze w sprawie swetrów robionych na okrągło - mając w pamięci uwagę, że skręcają one lekko (mam to samo doświadczenie, tyle, że zupełnie niepotrzebnie robiłam sobie obcisłe tuby, a figura nie ta...) oraz uwagę wujka, że po co obracać robótkę na lewą stronę po skończeniu rzędu skoro można "polecieć w drugą stronę" - wymyśliłam! Łatwiej by było gdybym była lewo- a jeszcze lepiej oburęczna, ale spróbowałam: nabrałam oczka na rękaw lewą ręką (trochę trudno było uchwycić ten ruch drutów między nitkami, kilka razy zaczynałam od nowa) i przerobiłam pierwszy łączący rządek w ową przeciwną stronę, czyli w prawo. Tempo jednak było nie do przyjęcia, pomyślałam, że rękawa nie skończę do... i przenicowałam robótkę i zaczęłam przerabiać w starą znaną stronę lewymi oczkami, po prostu na lewej stronie. I - sukces! Nawet warkocze daje się przerabiać na lewej stronie :) Trochę trzeba podglądać i sprawdzać, ale jest to wykonalne. I sweter skończony, a rękawy ładnie symetryczne, bo ten robiony normalnie (na prawą rękę) skręca tak, że warkocz na nadgarstku ląduje ładnie na środku, a ten robiony "nienormalnie" - też, a nie gdzieś od spodu. I jestem zadowolona ze swojego "rękawowego" pomysłu :) Ta satysfakcja, że sama... ;)
Mam nadzieję, że mój opis jest czytelny i do wykorzystania - dzielcie się więc miłe dziewiarki dla własnej satysfakcji. Jeśli nie - zajrzę tu jeszcze i spróbujemy zaradzić.
Pozdrawiam, Annmargot
Super, warto tak kombinować i szukać swoich rozwiązań. Ja lubię skręcanie, pozdrawiam
UsuńBardzo ciekawy pomysł, i jeszcze te kolorowe niteczki zawinięte w warkocz i zielony szalik sprawiają, że całość jest nie tylko oryginalna, ale naprawdę cudnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Liadan
Szalik Fizia Ponczoszanka :) Piekny!
OdpowiedzUsuń