sukienka - prosta, taka jaką najbardziej lubię. Zrobiona z trzech przerabianych razem nitek . Nitka estońskiej wełny była tu kolorystyczna bazą. Do niej dodawałam jeszcze dwie nitki wełny ze starych zapasów: czerwoną, bordową lub brązową. Robiłam na druty nr 8.
Można w niej rozpalać ognisko i można iść na bal .
Zdjęcia w plenerze dzięki Hani i Markowi, były kiełbaski, bigos, ogórki i szalejące psy.
Dzisiaj mała rocznica - upłynęły równo 2 lata od napisania przeze mnie pierwszego posta.