Te nitki mi zostają i nic z nimi nie robię - można przyciąć na 1 cm.
W tej tunice użyłam różne odcienie zielonej Oliwii połączone z nitką czarnej bawełny Medusa.
Spójrzcie na lewą stronę. Tak naprawdę to całość robiona była właśnie na tej stronie, bo łatwiej robi się na okrągło same prawe oczka. Z boku jest linia 2 lewych oczek. W tym miejscu łączyłam kolory i końcówki dokładnie widać.
W tym swetrze warkoczowe sploty świetnie ukrywają końcówki nitek Podobnie można ukryć w moherze.
Ważne jest aby wiązać końcówki na lewej stronie swetra wtedy supeł nie przechodzi na prawa stronę.
Na zdjęciach fragmenty kocyka: dolny i górny rękawa, na prawej i lewej stronie. Tu na lewej stronie wiążę na podwójny supeł końcówki włóczek. Szydełkiem zahaczam nitki. Pojedynczą nitkę rozdwajam i jeszcze raz wiążę na podwójny supeł. Pamiętajcie o konkursie jesiennym.
robię tak samo, wg mnie to chyba najlepszy ze sposobów "chowania" nitek
OdpowiedzUsuńDorotko, a czy będzie kursik robienia tych super wielkich golfów? Bardzo bym chciała sobie taki machnąć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZawsze z chowaniem nitek mam problem, bo nienawidzę tych dyndających końcówek, więc pracowicie wszywam, przytrzymuję na miejscu, zaciągam supełki i obcinam króciutko. Może kiedyś pochwalę się moim sposobem dokładniej, bo jest zupełnie inny niż twój :)
OdpowiedzUsuńJesteś niezawodna! Bardzo dziękuję. Ja oczywiście wiązałam supełki. No cóż , człowiek całe życie się uczy. Zaglądając do blogów , musiałam przyznać , że jestem kompletnym laikiem. Jeszcze 3 lata temu o wielu rzeczach nie miałam zielonego pojęcia (a uważałam , że umiem robić na drutach). No ale są takie złotorękie Doroty. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA Yadis zachęcam do zdradzenie swojej metody.