wtorek, 13 listopada 2012

Gryzącą

wełnę ja lubię ale wiele osób nie ubierze, nawet najpiękniejszego, swetra jeżeli  będzie gryzł.
Tą sukienkę pokazywałam już tu . Zrobiona jest z wyjątkowej alpaki - gryzącej ale dlatego,  że poszczególne włókna, z których jest uprzędzona,  są grube. Baby alpaka z młodych zwierząt jest wyjątkowo miła. Gryzienie wełny uwarunkowane jest właśnie grubością  włosa.
Alpaka  z której zrobiłam sukienkę jest jednak wyjątkowa  - z połyskiem i lekkim włoskiem, jest sprężysta - rękaw rozciąga się i wraca do swojej formy ( robiony jest na okrągłych drutach  na zmianę rząd prawych oczek i rząd lewych oczek, na prostych drutach robiłabym same prawe oczka )
To zalety 100% wełny, która często gryzie. W sklepach jest dużo wełny, która jest super miła. W internetowych sklepach często jest informacja czy wełna podgryza czy nie.
To jak wełna zachowuje się po praniu i jak się nosi to inna sprawa. Ja bardzo lubię robić mieszanki 100% grubej wełny z cieńsza akrylową nitką  - takie połączenie zapobiega mechaceniu się wełny.
O wełnie i akrylu  przeczytacie też  tu i  tu.

12 komentarzy:

  1. Rekawki troche przydlugie

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki Doroto za uwagę o połączeniu wełny z akrylem i zaletach tego melanzu.
    Sukienka piękna, a te długie rękawy świetne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Powoli wkraczamy w sylwestrowy klimat... świetne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajna sukienka :)
    A ja wychodzę z założenia, że lepsza najbardziej gryząca welna niż zgryźliwi ludzie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja faworytka:) Mam nadzieje, że kiedyś wykonasz taką dla mnie tylko w granacie np.:)Cierpliwie czekam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę sobie, że miłośnicy włókien naturalnych trochę demonizują akryl. Ja od lat go używam i prawdę mówiąc nie mam żadnych powodów do narzekań. Niektóre moje swetry mają po parę lat i prane były niezliczoną ilość razy (w pralce, w specjalnej siateczce ochronnej) i nadal dobrze wyglądają, z pewnością się nie rozciągają, a mechacą się bardzo umiarkowanie. Myślę, że mechacenie się zależy od włóczki, bo miałam też i taki akryl, który zmechacił po pierwszym założeniu... Kłopotów z potliwością również nie zaobserwowałam, ani ja, ani mój mąż, który również głównie akrylową dzianinę użytkuje. Co do elektryzowania się, to płyny zmiękczające skutecznie ten problem eliminują. Ponadto przystępna cena i niedrapiący materiał... Jak dla mnie, to same zalety:)
    (Ja właśnie należę do tych, których gryzienie wełny bardzo skutecznie do niej zniechęca)

    PS. A sukienka, oczywiście, bardzo udana:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też ostatnio cieplejszym okiem patrzę na akryl, bo coraz gorzej u mnie z tolerancją wełny, niestety ciągle jeszcze te akryle urodą ustępują wełnie, ale mam nadzieję, że już wkrótce przestaną. Już teraz jest sporo fajnych cieniowanych włóczek akrylowych i bawełnianych, może jeszcze dojdą bambusowe...
    A Twoje sukienki podziwiam i "podrabiam" - metoda na okrągło całkiem mnie przekonała - jak pięknie jest nie zszywać :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Sukienka śliczna, niestety jestem zdecydowanie z tych, których wełna gryzie jakby już w momencie nakładania:)nawet niewielka domieszka,szkoda.

    OdpowiedzUsuń