to kolejny sweter na bazie koła. Wróciłam do tych kołowych form bo w ten dziwny czas kwarantanny doskonale umilają czas. Wykorzystałam na niego szarą, akrylową nitkę ze starych zapasów, kolor dała wełna Fabel Drops. Przerabiałam razem szarą i kolorową nitkę na drutach 6mm. Miałam po 3 motki w dwóch zestawach kolorystycznych - nr 340 mix błękitów i turkusów oraz 677 mix zieleni, niebieskiego i fioletu. Kołowiec robię prawymi oczkami. Plisa i wykończenie rękawów zrobiłam ściegiem ryżowym. Ostatecznie kardigan noszony jest na stronie z lewymi oczkami.
Życzę wszystkim odwiedzającym bloga spokojnych Świąt Wielkanocnych i nieustającej radości tworzenia.
O... Powrót kołowca. Super, bo ten fason jest ponadczasowy. Przejścia kolorystyczne przypominają mi płynącą wodę.
OdpowiedzUsuńFajnie się robi, ale kiepsko nosi. Według mnie, oczywiście. Popełniłam jeden i nie byłam w stanie w nim chodzić, choć nie było błędu wykonania. Miałam wrażenie, że ciągle zsuwa się do tyłu.
OdpowiedzUsuńUdoskonaliłam pierwotną wersję kołowca. Nie dodaję oczek w 4 górnych częściach od momentu zrobienia dziur na rękawy, w 4 dolnych częściach też dodaję oczka nieco inaczej, sweter nie jest tak obszerny u góry i leży doskonale,
Usuńpozdrawiam
Piękny jak zawsze
OdpowiedzUsuńKolory zachwycają. Świetny, otulający ciało fason. Dla mnie kołowiec ma coś z magii,podziwiam panowanie nad tą formą. Dobrych świąt!
OdpowiedzUsuńJest absolutnie obłędny, kolory, fason WOW
OdpowiedzUsuńTen wzór jest wciągający, też lubię go robić , no w tym momencie stosuje metodę w sukni przekręt. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń